W ostatni weekend w naszym klubie odbyły się dwa turnieje mikołajkowe – deblowy panów i singlowy pań. Do turniejów zgłosiła rekordowa liczba zawodników, a świetna atmosfera szła w parze ze znakomitą grą.
6-go grudnia Mikołaj przynosi dzieciom prezenty, a Klub na Morelowej zorganizował swoim graczom aż dwa turnieje: singiel damski i debel męski. Połączenie piękna kobiecego i gracji na korcie z siłą i adrenaliną męską, a w domku klubowym wspólne rozmowy przy kominku z lampką wina. Zarówno panie, jak i panowie, grali najpierw swoje mecze w grupach, by potem przejść do rywalizacji w półfinałach. U mężczyzn losowanie dla jednej grupy okazało się niezbyt pomyślne, za to dla drugiej bardzo. Z dwóch par debiutujących na naszych kortach: Tomasz Maj i Michał Mężykowski oraz Michał Kulikowski i Michał Olesiński, to tej drugiej udało się od razu dojść do półfinału. Niestety w półfinale czekali już na nich niepokonani z pierwszej grupy: Rafał Twarowski i Tadeusz Wiśniewski. Niepokonani również w półfinale jak i w finale. Drugą parą, która awansowała do finału był Czarek Pytel i Rafał Szczepkowski, którzy wcześniej w półfinale nie bez przeszkód pokonali parę rodzeństwa: Maksa i Bartka Cherków. Czarek z Rafałem, prowadząc już w drugim secie 5:3, pozwolili sobie na rozluźnienie i doprowadzenie do tie-breaku. W nim ponownie przy prowadzeniu już 6:1, dali sobie odebrać zwycięstwo w drugim secie. Na szczęście decydująca rozgrywka w super tie-breaku do 10-ciu wygranych punktów okazała się dla nich korzystna zwyciężając ją do 5. Pierwszy set finału wygrany 6:1 przez Rafała i Tadeusza nie wskazywał na tak duże emocje w tym meczu, zakończonym dopiero w super tie-breaku 10:8. Było na co popatrzeć. Podsumowując Emocji w singlu kobiecym również nie zabrakło. Był to najlepszy turniej pod względem obsady dziewczyn. Mecze były niezwykle wyrównane. Dużo z nich zakończyło się po bardzo długich walkach dopiero w super tie-breakach. Duża w tym zasługa dziewczyn, które po raz pierwszy wystartowały u nas w turnieju. Chodzi tu o: Małgosię Sośnicką, która na co dzień trenuje na AWF pod okiem Łukasza Mossakowskiego i dziewczyn ze Sporteum. Alina Kwitniewska, Grażyna Broniec i Ewa Szymańska to wszystkie podopieczne trenerki ze Sporteum – Sylwii Majewskiej. Dziewczyny rywalizowały w dwóch bardzo silnych grupach i do końca nie było wiadomo, która z pań znajdzie się w półfinałach. Poza wspomnianymi zawodniczkami grały jeszcze: Gosia Frydrych, Gosia Jędrzejczyk, Asia Korzeb i Ewa Walewska. Gratulacje dla nich, gdyż wszystkie były znakomite, mimo że emocje czasami brały górę nad rozsądkiem. Największym sprytem i doświadczeniem wykazały się Asia Korzeb, pokonując dobrze znaną sobie koleżankę z kortu, Gosię Frydrych. Duże brawa dla Gosi za jej postępy tenisowe. W drugim półfinale zmierzyły się znów dobrze sobie znane tenisistki: Grażynka Broniec i Alina Kwitniewska. I tym razem lepsza okazała się druga z pań. W finale spotkają się więc Alina Kwitniewska i Asia Korzeb. Ze względu na długość trwających meczy spotkanie finałowe zostanie dopiero rozegrane. Wszystkim zawodniczkom i zawodnikom gratulujemy udanego występu i życzymy kolejnych spotkań w tak wspaniałym towarzystwie. Do zobaczenia na korcie w styczniu na kolejnym turnieju.