Sezon zimowy dobiegł, a wraz z nim doszło do rozstrzygnięć w naszym klubowym Challenge’u. W dniach 23 kwietnia – 11 maja najlepsza szesnastka zawodników w sezonu zasadniczego uczestniczyła w Turnieju Masters.
Po raz pierwszy zdarzyła się taka sytuacja, że wszyscy zawodnicy z miejsc 1-16 w drabince wzięli udział w turnieju Masters, choć też po raz pierwszy w turnieju zabrakło Maćka Sośnickiego, Czarka Pytla czy Bartka Cherki, którzy w przeszłości wygrywali te zawody.
Zawodnicy zostali podzieleni na 4 grupy po 4 zawodników. Z każdej grupy do fazy pucharowej wychodziło dwóch pierwszych graczy.
W grupie A nie zawiódł główny faworyt imprezy. Michał Kurek wygrał wszystkie mecz nie tracąc seta – kolejno z Mariuszem Mąką (który oddał walkowery we wszystkich meczach z powodu kontuzji) 6/0 6/0, z Grzegorzem Ehrenhaltem 6/0 6/0 i Tomkiem Szałowskim 6/1 6/2. To właśnie ten ostatni rywal zajął drugie miejsce premiowane grą w ćwierćfinale dzięki zwycięstwu nad Grzesiem Ehrenhaltem 6/0 6/4.
W grupie B równie dobrze spisał się Krzysiek Zbyrasz, który wygrał wszystkie mecze – z Robertem Bartoszewiczem 6/2 6/3, z Irkiem Siwkiem 6/0 6/0 oraz z debiutującym w Mastersie Jackiem Kalinowskim 6/1 6/0. Po tym gdy Jacek wygrał z Irkiem 3/6 6/2 10/7, ale potem przegrał z Robertem Bartoszewiczem 4/6 2/6 – jasne stało się, że to ostatni mecz zadecyduje o tym, kto wyjdzie z grupy, a przy wygranej Irka Siwka – każdy z 3 graczy miał szansę zając drugie miejsce. Nie doszło jednak do takiej sytuacji, gdyż Robert pewnie wygrał spotkanie 6/2 6/0 i to on się zameldował w fazie pucharowej Mastersa.
W grupie C również obyło się bez niespodzianek. Janek Pałczyński wygrał wszystkie 3 spotkania 6/4 6/4 ze Staśkiem Mencwelem, 6/3 6/0 z Adamem Sokołowskim i 6/0 6/0 z borykającym się z kontuzją Januszem Nowakowskim. Drugie miejsce w grupie zajął Stanisław Mencwel, który wygrał z Adamem Sokołowskim 6/2 6/1 w decydującym spotkaniu.
Grupa D była najbardziej wyrównaną ze wszystkich grup, chociaż i w niej nie zawiódł najwyżej rozstawiony zawodnik. Tomasz Sokołowski również wygrał wszystkie spotkanie 6/1 6/3 z Piotrkiem Pacholczykiem, 6/2 6/3 z Patrykiem Sadowskim oraz 6/3 6/1 z Grzegorzem Janzenem. Drugie miejsce zajął Grzegorz Janzen, który w pierwszym spotkaniu wygrał z Patrykiem Sadowskim 7/5 6/0, aby później w decydującym o awansie spotkaniu z Piotrkiem Pacholczykiem lepiej zagrać końcówki setów i wygrać 7/5 7/5.
Ćwierćfinały nie przyniosły żadnej niespodzianki i cała czołowa czwórka sezonu zasadniczego awansowała do półfinałów. Michał Kurek wygrał z Grzegorzem Janzen 6/1 6/2, Krzysiek Zbyrasz nie dał szans Stasiowi Mencwelowi 6/0 6/1, Janek Pałczyński pokonał Roberta Bartoszewicza 6/0 6/3, zaś Tomasz Sokołowski zaskakująco wysoko ograł Tomka Szałowskiego 6/1 6/0.
W pierwszym półfinale zmierzyli się Michał Kurek i Janek Pałczyński, który jako jedyny wygrał z nim seta w zasadniczym sezonie. Pierwszy set to absolutna dominacja Michała, który świetnie atakował rywala zagraniami z backhandu, często zagrywając slice’y, a do tego często stosował skróty, na które przez długi okres czasu Janek nie mógł znaleźć recepty – to wszystko zaowocowało wynikiem 6/0. Drugi set to bardziej wyrównana gra. Janek zdołał nawet wyjść na prowadzenie 2/1 przełamując serwis Michała i atakując skutecznie drugi serwis. Czwarty gem był najdłuższym gemem spotkania i po kilku równowagach ostatecznie Michałowi udało się przełamać serwis rywala, a następnie wygrać kolejne 4 gemy i tym samym zameldować się w finale Mastersa.
Drugi półfinał między Krzyśkiem Zbyraszem a Tomkiem Sokołowskim dostarczył wielu emocji. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i obfitował w długie wymiany. Mecz toczył się według zasady cios za cios, przez co pierwszy set musiał rozstrzygnąć tie break. W nim górą był Tomasz Sokołowski, który również lepiej wszedł w drugą partię prowadząc nawet 4/1. Gdy wydawało się, że to były piłkarz Legii Warszawy zaraz awansuje do finału – to rywal rozpoczął grać koncertowo, wygrywać długie wymiany, zmuszać Tomka do biegania i zamęczać go fizycznie. Coraz częściej byliśmy świadkami sytuacji, że Tomek podpierał się po długich wymianach o rakiety i coraz wolniej poruszał się na korcie. Wydawało się, że zaraz Krzysiek zaraz odwróci losy spotkania, zwłaszcza że doprowadził do stanu 5/5, jednak ostatnie 2 gemy to heroiczna walka Tomka, który wygrał i tą partię 7/5.
Wydawało się, że Tomek Sokołowski w finale nie będzie w stanie nawiązać walki z przeciwnikiem z powodu zmęczenia poprzednim meczem. Do tego i tak Michał Kurek uznawany był za murowanego faworyta do wygrania całego Mastersa. Były piłkarz Legii Warszawy pokazał jednak sportowego ducha i nie zamierzał tanio sprzedać skóry, biegał do wszystkich piłek (zwłaszcza skrótów) i starał się wolą walki, nieustępliwością i wybieganiem urywać kolejne gemy. Michał jednak posiadał przewagę w całym meczu i starał się kontrolować przebieg zdarzeń na korcie, wygrywając całe spotkanie 6/3 6/3. Wygrana w Mastersie tym bardziej zasłużona, że w całym sezonie Zima 2018/2019 nikomu nie udało się wygrać z nim spotkania. Gratulacje!
Dziękujemy za uczestnictwo i walkę w kolejnym sezonie challenge’owym wszystkim zawodnikom i już teraz zapraszamy do zapisów do kolejnej edycji, która ruszy 17 maja!
Zapraszamy do obejrzenia galerii https://www.tenismtc.pl/multimedia/galerie/masters-challenge-zima-2018-2019/